PROŚBA do PAŃSTWA – jeżeli zgadzacie się z treścią tego postu – PROPAGUJCIE go, przesyłając dalej.
Walcząc z wieloletnią bezmyślną, fałszywą propagandą i kołtuństwem, dając szansę innym poglądom, Zmuszając Państwa do myślenia, przedstawiając inny punkt widzenia.
„Pod prąd”. By było przypomniane i zapamiętane. Może się mylę, lecz widzę to tak (inaczej) !
Są tematy, które w większym lub mniejszym stopniu, pośrednio lub bezpośrednio, miały, mają, ewentualnie w konsekwencji będą miały w przyszłości wpływ na nasze życie i potomków. Również takie, które były albo są warte komentarza czy opinii, choćby po to, by uświadomić, że mogą być inne punkty widzenia.
A zatem:
Inaczej widziane, część III + – szkody nie do odrobienia – REPRYWATYZACJA (prywatyzacja) .
Jako tak zwany ojciec, twórca prywatyzacji w Polsce nie przeciwstawił się grabieży majątku narodowego nazwanego regulacją spraw majątkowych dóbr zagarniętych instytucjom kościelnym.
Po zmianach 1989 r. ówcześni przywódcy państwa polskiego zadeklarowali wolę naprawienia krzywd wobec Kościoła, zgadzając się na zwrot tej części dóbr zagarniętych instytucjom kościelnym, jaka została dokonana z pominięciem wprowadzonego przez komunistów prawa.
Znalazło to wyraz w ustawie z 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, w której znalazł się rozdział nt. regulacji spraw majątkowych. W tym celu utworzono Komisję Majątkową, składającą się z przedstawicieli rządu i Kościoła. Komisja ta nie była sądem ani organem administracji publicznej, a postępowanie regulacyjne miało charakter postępowania „quasi mediacyjno-polubownego” między państwem a osobami prawnymi Kościoła. Dlatego też nie przysługiwał tryb odwoławczy od jej rozstrzygnięć (i nie jest to jedyny wyjątek w prawie polskim), co zresztą późnie j stało się przedmiotem krytyk.
W późniejszych latach zostały powołane analogiczne komisje dla innych Kościołów bądź związków religijnych.
Wedle danych jakie zawiera „Sprawozdanie z działalności Komisji Majątkowej w latach 1990 – 2011”, sporządzone przed zakończeniem jej działalności, do Komisji Majątkowej złożone zostały 3063 wnioski o wszczęcie postępowania regulacyjnego. Zespoły orzekające Komisji zatwierdziły 1486 ugód przywracających lub przekazujących własność kościelnym osobom prawnym, wydano 990 orzeczeń przywracających lub przekazujących własność kościelnym osobom prawnym. Natomiast 666 postępowań zakończono odrzuceniem lub oddaleniem wniosku, bądź też umorzeniem postępowania przed Komisją Majątkową. W 136 postępowaniach Zespoły Orzekające nie uzgodniły orzeczenia w sprawie. Na dzień zniesienia Komisji pozostało 216 wniosków, w których nie zakończono postępowania regulacyjnego.
W toku postępowań regulacyjnych Zespoły Orzekające Komisji Majątkowej przekazały osobom prawnym Kościoła katolickiego nieruchomości o łącznym obszarze 65,5 tys. hektarów oraz rekompensatę i odszkodowania w wysokości 143,5 mln zł. oraz 490 nieruchomości zabudowanych. Kościelnym osobom prawnym przekazano w tym 9 przedszkoli, 8 szkół podstawowych, 18 szkół ponadpodstawowych, 8 domów dziecka, 10 domów pomocy społecznej, 19 szpitali oraz 15 innych obiektów służby zdrowia.
W świetle dotychczasowych, szacunkowych wyliczeń, Kościół odzyskał majątek wart kilka miliardów złotych. Biorąc pod uwagę, że Kościół dostał tytułem rekompensaty 65 tys. 538 ha nieruchomości, z tego około 65 tys. ha ziemi rolnej, przyjmując średnia cenę jednego hektara w granicach 17 tys. zł, łatwo wyliczyć, że jej wartość wynosi ok. 1,1 miliarda złotych. Ponadto z puli wojewodów uzyskał 17 tys. hektarów na ziemiach poniemieckich, wartych 340 mln zł. Nie znamy wartości wymienionych wyżej 490 nieruchomości zabudowanych. Trzeba by wycenić osobno każdą z nich. Ale biorąc pod uwagę aktualne ceny rynkowe, szacować można, że ich wartość nie przekracza 2-3 miliardów złotych. W sumie więc Kościołowi zwrócone zostały dobra o wartości nie wyższej niż 5 mld zł.
Zarzut o „niekonstytucyjności” przepisów związanych ze zwrotem majątku oraz prac Komisji majątkowej powstał ze względu na brak możliwości postępowania odwoławczego od jej orzeczeń, zostały zaskarżone w styczniu 2009 r. do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny 8 czerwca 2011 r. uznał tylko jeden z przepisów o Komisji Majątkowej za niezgodny z Konstytucją oraz umorzył sprawę w pozostałej części. Niekonstytucyjny okazał się przepis mówiący, że rząd określi w rozporządzeniu, mienie których jednostek Skarbu Państwa lub samorządu Komisja może przekazać Kościołowi. A to określać mogła tylko ustawa.
W okresie od 12.09.1989 do 12.01.1991 r. zajmował stanowiska wicepremiera i ministra finansów RP w rządzie, którego przewodniczącym, Premierem RP był Pan Tadeusz Mazowiecki.
W okresie od 12.01.1991 do 05.12.1991 r. pełnił te same funkcje w gabinecie, którego przewodniczącym, Premierem RP był Jan Krzysztof Bielecki.
W okresie od 31.10.1997 do 08.04.2000 r. po raz trzeci pełnił te same funkcje (wicepremiera i ministra finansów RP) w rządzie, którego przewodniczącym, Premierem RP był Jerzy Buzek.
Przypomnę Państwu, że zgodnie z chronologią zdarzeń, przeprowadzając w Polsce na podstawie pomysłu i założeń Pana Jeffrey Sachs-a prywatyzację, Pan Leszek Balcerowicz doskonale wiedział o działającej od prawie dwóch lat procedurze zwrotu zagrabionego majątku kościołowi, mimo tego zwolennik własności za jakiego się uważa te Pan, olał społeczeństwo, któremu zabrano mienie i nie włączył poszkodowaną część narodu do procesu zwrotu zagrabionego majątku lub choć częściowego naprawienia krzywd.
W procesie prywatyzacji majątku narodowego Pan Leszek Balcerowicz uwzględnił reprywatyzację tylko dla jednej grupy społecznej jakim jest kościół katolicki w naszym kraju, po kilku latach rozszerzone o inne związki wyznaniowe, skutecznie wykluczając (omijając) z reprywatyzacji ograbione polskie społeczeństwo.
Klasyczny przykład niesprawiedliwości społecznej. Kolejne lata, w których uczestniczył jako zarządzający polskimi finansami, nadal podtrzymywał ten stan rzeczy. Nie zrobił nic, by się tej niesprawiedliwości przeciwstawić.
Musiał sobie zdawać sprawę, że jest to nie mający na świecie swojego odnośnika precedens.
Udział w prywatyzacji majątku narodowego powinien obejmować wszystkich uprawnionych do momentu całkowitego zakończenia prywatyzacji (Pan Leszek Balcerowicz miał oraz następni przedstawiciele władzy mieli i nadal mają, to gdzieś). Reprywatyzacja jako element prywatyzacji powinna obejmować wszystkich, którzy utracili majątki, nie tylko wybranych.
Nadal Pan Leszek Balcerowicz i jego wyznawcy uważają, że takie postępowanie było uczciwe i sprawiedliwe.
Wszyscy, którzy twierdzą, że sprawiedliwości stało się za dość, swoją postawą dowodzą, że ich przodkowie nie posiadali żadnego (nawet najmniejszego) majątku w granicach Rzeczypospolitej. Stąd ta obojętność. I jeszcze jedno: mięliście majątek, a ktoś nie licząc się z Wami oddał go w inne ręce ? Brat potrafi zabić brata dla pieniędzy, a Wy pozwalacie by ktoś bez Waszej zgody oddał Wasz majątek kościołowi ? Ha, ha, ha, takie bajki możecie opowiadać, tylko komu ? Przecież nie mi. Wyznawcy Pana Leszka Balcerowicza często tłumaczą tamte złe rozwiązania brakiem innych. Nie wierzcie w to Państwo. Coś muszą mówić by usprawiedliwić głupotę.
Jak i teraz, tak i w tamtym czasie, było wielu znających się na rzeczy ekonomistów, którzy wiedzieli jak przeprowadzić Polskę i naszych rodaków do gospodarki wolnorynkowej. Nawet ja zwykły debil miałem koncepcje rozwiązania, której w całości opisałem w poście: Inaczej widziane, część III – szkody nie do odrobienia – PRYWATYZACJA, a fragment teraz przytoczę.
Uznałem wtedy (było to około roku 1993), że prywatyzacja majątku narodowego (czyli majątku wypracowanego przez całe społeczeństwo w okresie półwiecza) powinna dotyczyć wszystkich a nie docelowo wybranych ludzi. I tak Po trzecie; 20 % z kwoty uzyskanej z prywatyzowanej części majątku narodowego, powinno trafić (zasilić) za pośrednictwem Banku Depozytariusza, na zabezpieczenie przynajmniej w części roszczeń reprywatyzacyjnych. (Pan Leszek Balcerowicz miał to gdzieś) i jego następcy również.
Działalność Pana Leszka Balcerowicza jako ministra finansów, była dwukrotnie przedmiotem sejmowego postępowania w sprawie odpowiedzialności konstytucyjnej, co nie miało miejsca nigdy w stosunku do nikogo w historii Polski. Pojawienie się takiego wniosku raz, można byłoby traktować jako złą wolę lub podyktowane jako nieuzasadniona nagonka. Lecz miało to miejsce dwa razy w odstępie czasowym w 1993 r. i 1994 r., co dowodzi, że było coś na rzeczy. Już wtedy wielu ostrzegało i przestrzegało przed negatywnymi skutkami tak zwanych reform firmowanych przez tego Pana.
W obu przypadkach sejm umorzył postępowanie.
Podam tylko dwa powody, które wyjaśniają takie decyzje.
Po pierwsze: Gdyby uznano winę Pana Leszka Balcerowicza, trzeba byłoby w konsekwencji podjętej decyzji, również uznać odpowiedzialność innych (w tym premierów RP) i też ich postawić przed trybunałem odpowiedzialności konstytucyjnej.
Po drugie: W Polsce od czasów II-giej wojny światowej nikt z ekipy władzy poprzedniego (komunistycznego ładnie zwanego socjalizmem) ani nowego (obecnego) ustroju nie poniósł odpowiedzialności za swoje czyny.
P.S.
Mam zwykły test dla wyznawców Pana Leszka Balcerowicza.
Proszę zapytać jakiegokolwiek ekonomistę z tamtego okresu (chwili przemian), z czasów obecnych również:
Czy posiadał wiedzę, umiejętności i wyobraźnię by wprowadzać zmiany w gospodarce ?
Czy uważa, że tylko Pan Leszek Balcerowicz był zdolny by to robić ?
I na koniec:
Jakim cudem poradziły sobie inne kraje ? Przecież nie było tam zbawcy narodu, wybitnego ekonomisty Pana Leszka Balcerowicza i jego wybitnych reform.
Skoro taki znakomity, dlaczego młodzi ekonomiści (studenci), pozbawieni są wiedzy o wybitnych rozwiązaniach ekonomicznych tego Pana, jako wzór do naśladowania i powielania ?
I jeszcze, pytanie retoryczne:
Dlaczego żadna polska lub światowa znacząca instytucja (firma) finansowa nie chce zatrudnić tak niezrównanego umysłu ekonomicznego, by dzięki jego pomysłom pomnażać swój majątek ?
Odpowiedź:
Tam ponosi się konsekwencje swoich działań, defraudując pieniądze społeczne NIE. Wystarczy głosić, że działało się w dobrej wierze.
Swoją drogą ciekawe zjawisko socjologiczne: Ukradł jedzenie – to złodziej, zdefraudował miliony lub miliardy – to biznesmen lub wybitny ekonomista.
Dopisek (konkluzja):
Jak zawsze w tego typu sprawach, nikt nigdy nie był i nigdy nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności. A gdyby nawet wydarzył się cud, to z przykrością należy stwierdzić, że wyrządzone szkody społeczeństwu i krajowi, są nieodwracalne.
Prigol
Link do strony:
https://komentarz-spraw-aktualnych.webnode.com//
https://inaczej-pl.webnode.com//
https://podatek-obrotowy-pl.webnode.com//
https://prigol.piszecomysle.pl//
https://plus.google.com/u/0/100624218056367361709/posts
facebook: komentarz.opinia